Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/afrolatin.wroclaw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra16/ftp/afrolatin.wroclaw.pl/paka.php on line 5
całe umeblowanie składało się ze stołu, krzesła i leżącego w kącie siennika. Na ścianie

całe umeblowanie składało się ze stołu, krzesła i leżącego w kącie siennika. Na ścianie

  • Chrystian

całe umeblowanie składało się ze stołu, krzesła i leżącego w kącie siennika. Na ścianie

29 June 2022 by Chrystian

wisiała ciemna ikona z migoczącą lampką, a w kącie potrzaskiwał mały piecyk, którego komin wchodził wprost w niski pułap. Tam też w sklepieniu czerniała szczelina, zapewne wywietrznik. A więc to tak osiąga się zbawienie – pomyślała z żalem Lisicyna, rozglądając się po ubogiej izdebce. Więc to tu modlą się za cały ród ludzki. Pustelnik patrzył na nocnego przybysza dziwnie: jakby na coś czekał albo może chciał się w czymś upewnić. Spojrzenie było tak intensywne, że pani Polina nastroszyła się. – Ładna... – niemal niedosłyszalnie wyszeptał starzec. – Piękna. Nawet więcej niż piękna – żywa. I niczego, całkiem niczego. – Przeżegnał się zamaszyście i już innym, radosnym głosem oznajmił sam sobie: – Uratowany! Zbawiony! Uwolnił mnie Pan! Oczy nie były już nieufne, badawcze – jakby wypełniły się światłem, rozświetliły. – Siadaj na krześle – powiedział przyjaźnie. – Niech ci się lepiej przyjrzę. Przysiadła na brzeżku, z obawą popatrzyła na osobliwego pustelnika. – Ojciec jakby się mnie spodziewał. – I owszem – potwierdził igumen, stawiając lampkę na stole. – Miałem nadzieję, że przyjdziesz. I do Pana Boga się o to modliłem. – Ale... Jak się ojciec domyślił? – Że nie jesteś zakonnikiem, tylko kobietą? – Izrael ostrożnie zsunął jej z głowy kaptur płaszcza, ale od razu cofnął rękę. – Ja płeć niewieścią wyczuwam, mnie się nie nabierze. Ja zawsze, przez całe życie, każdą z was węchem czułem, skórą, włoskami na ciele. Teraz mi, co prawda, prawie wszystkie powypadały – uśmiechnął się starzec – ale i tak od razu zrozumiałem, kim jesteś. I że śmiała jesteś, też zrozumiałem. Nie bałaś się za nowicjusza przebrać, na wyspę popłynąć. A żeś mądra – też widać: spojrzenie bystre, dociekliwe. Kiedy drugi raz przypłynęłaś, już wiedziałem: uchwyciłaś w moich słowach szczególny sens. Nie to co ararackie tępaki. A potem to już tylko do ciebie mówiłem, tylko na ciebie liczyłem. Że się domyślisz. – Czego się domyślę? Jak umarł Teognost? – Tak. – A co się z nim stało? Izrael po raz pierwszy odwrócił od niej wzrok, zmarszczył czoło. – Zabity. Z początku myślałem, że zgasł zwyczajnie, że czas jego nastał... Do południa nie wychodził z celi. Pomyślałem – sprawdzę. Patrzę, leży na choinie (sienników nie uznawał) nieruchomo, nie oddycha. Słaby był, chorowity, dlatego wcale się nie zdziwiłem. Chciałem mu usta zamknąć i nagle widzę – między zębami tkwią niteczki. Czerwone, wełniane. A miał Teognost szal czerwony, na drutach robiony, którym gardło obwiązywał. No i ten szalik leżał sobie nieopodal, na stole, równiuteńko złożony. Co za cuda, myślę sobie. Rozwinąłem, patrzę – w jednym miejscu wełna rozerwana, nitki sterczą... – Ktoś wszedł w nocy – szybko przerwała pani Lisicyna – nakrył Teognostowi twarz jego własnym szalem i udusił? Inaczej się tego nie wytłumaczy. Starzec, dusząc się, gryzł wełnę, stąd nitki między zębami. A potem morderca szal złożył i zostawił na stole. Igumen potakująco kiwnął głową. – Nie pomyliłem się co do ciebie, mądra jesteś. Zaraz wszystko przeniknęłaś. Ja o wiele dłużej od ciebie rozmyślałem. Wreszcie zrozumiałem i w duszy mi zadrżało. Kto mógł tak straszną rzecz uczynić? Nie ja. A zatem kto? Czy nie starzec Dawid? Może w niego bies wstąpił, do złego czynu pobudził? Ale Dawid jeszcze słabszy był od Teognosta, przez chorobę serca z łoża prawie nie wstawał. Gdzie mu tam! Znaczy się, ktoś obcy. Ktoś czwarty. Tak wychodzi? – Tak. – Pani Polina skinęła głową. Niespieszne jej było podzielić się ze starcem swoimi przypuszczeniami. Święty samotnik chyba jeszcze nie wszystko powiedział. – Trzy miesiące temu był tu ktoś. Tak jak ty, nocą. Do mnie do celi zaszedł – powiedział Izrael, potwierdzając jej domysł. – Malutki, potargany, wciąż podryguje? – spytała Polina Andriejewna. Starzec zmrużył oczy. – Widzę, że go znasz. Tak, malutki. Mówił niewyraźnie, śliną tryskał. Na nawiedzonego

Posted in: Bez kategorii Tagged: anna popek zdjęcia, flirtowanie, szulim starak,

Najczęściej czytane:

oneham miałaby zabierać głos w tej kwestii, chociaż widzę, że bardzo chętnie służy swoimi radami. ...

- Przecież sam nalegałeś na przyprowadzenie jej tutaj - wytknęła mu lady Helena. - Prawda, moja droga? Clemency zawahała się. - No więc, panno Stoneham, prosimy o radę, czyżby ktoś odgryzł pani język? - odezwał się z ironią mężczyzna. ... [Read more...]

czarne, wypolerowane buty.

R S - W takim razie posłuchaj - prosił. - Są trzy sprawy, o których chcę ci powiedzieć. Później pójdę, jeżeli wciąż będziesz ... [Read more...]

a i świeŜość ...

uczuć są wręcz wzruszające. Niewiele jest na świecie dwudziestopięciolatek, które nie mają pojęcia o sprawach seksu. RozwaŜał ten temat niemal cały dzień i doszedł do wniosku, Ŝe przez te prawie dwa lata, kiedy Alli pracowała dla niego, on nigdy nie ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 afrolatin.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste